Hej hej,na początek chciałabym przeprosić,że tak rzadko piszę.Niestety matura coraz bliżej,więc mam mało czasu na pisanie,nawet teraz piszę do was z telefonu bo to zajmuje mniej czasu niż włączenie mojego komputera.Zaczynam się już powoli denerwować na myśl o maturze,został mi do niej tylko miesiąc!;o Ale to nic,trzeba się spiąć,powtarzać i być dobrej myśli ;) A wy jak czujecie się na miesiąc przed maturą?Albo jak ją wspominacie?Macie jakieś rady na przedmaturalny stres albo dobre sposoby na nauke?
Znacie to uczucie,kiedy sprawy wydają się być tak beznadziejne,że nic nie da się już zrobić?Kiedy czujemy się niczym w pułapce bez żadnego wyjścia?No cóż,podejrzewam,że każdy z nas ma w życiu momenty,kiedy same przerażające myśli kłębią się w głowie.Kiedy jesteśmy totalnie bezradni i nie mamy pojęcia co zrobić.Jednak z każdej sytuacji jest jakieś wyjście.Może w tym momencie go nie widzimy,ale kiedy odrobinę ochłoniemy i uda nam się spojrzeć na problem z innej perspektywy,to z pewnością wymyślimy coś,co będzie kroplą,która wydrąży skałę.Najmniejsze działania w celu poprawy sytuacji są jak najbardziej potrzebne i być może wydaje nam się,że np.wyjście spod kołdry po kilku ciężkich dniach nie jest żadnym wyczynem,to uwierzcie,że nawet to jest świetny,jeśli nie najlepszy początek do lepszego jutra.Nawet mały niewinny uśmiech do lustra może zacząć drogę do poprawy naszego bytu.Nie mówię,że nie mamy prawa do gorszych dni,bo one są niezbędne,by docenić dobre chwile,ale nie możemy z góry przekr...

Komentarze
Prześlij komentarz