Przejdź do głównej zawartości

najdłuższa podróż

Długo zastanawiałam się jaką książkę wybrać jako pierwszą,głównie dlatego,że jestem "molem książkowym" i w ostatnim czasie wiele zdążyłam przeczytać.Uwielbiam siedzieć zapatrzona w kartki,a kiedy mam na to czas to wręcz "pochłaniam" każdą kolejną.Gdy widzę przeceny w księgarniach to nie potrafię tam nie zajrzeć.Zdążyłam ich już trochę nazbierać,moi bliscy ciągle powtarzają,że już wystarczy,ale nie potrafię się oprzeć,gdy widzę świetną pozycję(świetną według streszczenia na tylnej okładce) za 10zł,naprawdę żal nie skorzystać.Nie przeciągając dłużej na początek wybrałam dla was książkę o tytule "Najdłuższa podróż". Padło na nią, głównie dlatego,że nie tak dawno temu w kinach można było zobaczyć film nakręcony na jej podstawie.Ja zaczęłam od książki i na początku trochę ciężko mi się czytało,ze względu na to,że każdy rozdział pisany był z perspektywy innej osoby-jednej z trzech.Jednak była to chyba kwestia przyzwyczajenia,bo z każdą stroną książka wciągała mnie coraz bardziej.Opisane są w niej dwie miłości-Iry i Ruth oraz Luke'a i Sophi.Muszę przyznać,że życie Ruth i Iry było pełne przygód,a ich wspólne momenty naprawdę piękne.Słowa "najdłuższa podróż" to jak sądzę-przepiękna-metafora naszego życia.Każdego z nas spotyka wiele przygód,mamy zarówno te lepsze jak i gorsze momenty,ale podróżujemy dalej napotykając wciąż nowe doświadczenia,poznając nowych ludzi,ucząc się nowych rzeczy.I jedna z takich historii została opisana w "najdłuższej podróży" z tym,że dzięki pasji do sztuki ta dwójka "przypadkowo" się wzbogaciła,lecz dla nich to obrazy miały znaczenie,a nie ich wartość.No cóż pieniądze przydały się komuś innemu,by poradzić sobie z problemami,ale komu tego dowiecie się,zagłębiając się w treść ;) Jeśli chodzi o film to z tego co widziałam,wiele rzeczy zostało zmienionych,jednak prawdopodobnie  nie łatwo  było rozwiązać problem formy w jakieś została stworzona książka.Szczerze to film jak film,nawet mi się podoba,ale jeśli chodzi o odniesienie do książki to raczej nie oddaje tego,co lektura.Mimo wszystko polecam i przeczytać i obejrzeć,żeby wyrobić sobie własne zdanie :)


Ps.Ktoś czytał lub oglądał albo ma zamiar?Jeśli tak to jestem ciekawa waszych opinii!

Komentarze

  1. To ta książeczka ode mnie ??

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie czytałam, ale uwielbiam książki tego autora - potrafi trafić w na prawdę wymagające gusta :)

    www.katee-m.blogspot.nl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze mówiąc to pierwsza jego książka,którą przeczytałam,ale raczej na jednej się nie skończy :)

      Usuń
  3. Trochę wyrosłam z tego typu książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy ma swój gust :) ja w sumie nie ograniczam się do jednego typu,czytam prawie wszystko co wpadnie mi w ręce,czasem jest to tematyka poważna,a czasem lekkie do czytania książki jak ta,lubię różnorodność :)

      Usuń
  4. Rowniez bardzo lubie tego autora, widzialam wszystkie filmu na podstawie jego ksiazek ! Sa swietne a najdluzsza podroz to jedna z moich ulubionych !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rowniez bardzo lubie tego autora, widzialam wszystkie filmu na podstawie jego ksiazek ! Sa swietne a najdluzsza podroz to jedna z moich ulubionych !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam i nie miałam okazji czytac ...jeszcze ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto przeczytać i samemu wyrobić sobie zdanie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

LONELINESS

Samotność to temat bardzo obszerny i objawia się ona na wiele różnych sposobów.Można być samotnym w nowym mieście,kiedy wyjedzie się zostawiając wszystkich gdzieś daleko,ale to nazwałabym raczej byciem "samemu",bo znajomych znaleźć można zawsze.Prawdziwa samotność zaczyna się tam,gdzie nie mamy komu się zwierzyć,do kogo zadzwonić w trudnej sytuacji.Co prawda pewnie w gorszym położeniu jest osoba właśnie w nowym mieście,bo nie tak łatwo znaleźć kogoś,komu będzie można zaufać i kto będzie chciał nas wysłuchiwać za każdym razem.Jednak równie źle można czuć się wśród rodziny i przyjaciół,bo albo nas nie rozumieją albo my wolimy zostawić pewne rzeczy tylko dla siebie.Niezależnie jaka jest przyczyna,samotność jest ciężka do zniesienia.Czasami jest to ona chwilowa,czasami stała.Wydaje mi się,że każdemu od czasu do czasu zdarza się poczuć samotnie,jednak to ta długotrwała samotność jest najcięższa do zniesienia.Silnie oddziałuje na naszą psychikę i często czyni bezradnymi w różnych s

just smile :)

Ostatnio było trochę rozważań na temat złych dni,a dzisiaj chciałabym powiedzieć o czymś pozytywnym.A mianowicie tak jak w tytule-o uśmiechu.Zastanawia mnie dlaczego tak rzadko gości on na naszych twarzach.Przecież to takie proste poruszyć ustami i stworzyć piękny uśmiech.Więc czy zależy to od nas czy od otoczenia,że zapominamy o tak prostej rzeczy?A może nie jest to wcale takie proste?Cóż moim zdaniem zdecydowanie zależy to od nas i zupełnie rozumiem fakt,że coraz rzadziej cieszy nas życie,ale właśnie dlatego powinniśmy coś z nim zrobić.Pomyślicie przez chwilę,jak wolicie się czuć.Wolicie być smutni czy weseli?Ja zdecydowanie wolę być wesoła,nie jest to proste patrząc ile mamy "powodów do narzekania".A to pogoda paskudna,a to ten głupi autobus odjechał sprzed nosa,szef,który czepia się o wszystko i zwala na nas kupę roboty czy nauczyciele,którzy wciąż każą się uczyć i odrabiać ogromne ilości prac domowych.Ale czy naprawdę chcemy spędzić życie będąc non stop smutnymi?Ostatnio

cuz you had a bad day

Znacie to uczucie,kiedy sprawy wydają się być tak beznadziejne,że nic nie da się już zrobić?Kiedy czujemy się niczym w pułapce bez żadnego wyjścia?No cóż,podejrzewam,że każdy z nas ma w życiu momenty,kiedy same przerażające myśli kłębią się w głowie.Kiedy jesteśmy totalnie bezradni i nie mamy pojęcia co zrobić.Jednak z każdej sytuacji jest jakieś wyjście.Może w tym momencie go nie widzimy,ale kiedy odrobinę ochłoniemy i uda nam się spojrzeć na problem z innej perspektywy,to z pewnością wymyślimy coś,co będzie kroplą,która wydrąży skałę.Najmniejsze działania w celu poprawy sytuacji są jak najbardziej potrzebne i być może wydaje nam się,że np.wyjście spod kołdry po kilku ciężkich dniach nie jest żadnym wyczynem,to uwierzcie,że nawet to jest świetny,jeśli nie najlepszy początek do lepszego jutra.Nawet mały niewinny uśmiech do lustra może zacząć drogę do poprawy naszego bytu.Nie mówię,że nie mamy prawa do gorszych dni,bo one są niezbędne,by docenić dobre chwile,ale nie możemy z góry przekr