Przejdź do głównej zawartości

WYJAZD

Po raz kolejny długo mnie tutaj nie było,a jedyne co mi pozostaje to przeprosić za moją długą nieobecność.Jednak nie miałam możliwości dodawania postów,gdyż spędziłam 10 dni nad morzem bez dostępu do bloga.A  po powrocie z Sopotu,gdzie znajdowała się moja kwatera po ok 10h jeździe wróciłam do domu po papiery na studia i 4h później siedziałam już w pociągu do Poznania!Po 20h spędzonych w pociągu byłam strasznie zmęczona,jednak zadowolona z faktu,że zostałam przyjęta na studia tam gdzie chciałam!Jedyny minus jest taki,że będę daleko od domu i moich znajomych,którzy w większości wybierają się na studia do Lublina :( Niestety takie życie,ale nowe miasto = nowy etap,który mam nadzieję przyniesie mnóstwo pozytywnych wspomnień! :) Teraz pozostaje mi tylko szukać jakiegoś pokoju do wynajęcia.W następnej notce postaram się dodać zdjęcia z nad morza,gdzie spędziłam kilka bardzo fajnych dni!A teraz zostawiam was z małym zadatkiem kolejnej notki! ;)


A tu jeszcze jedno zdjęcie zrobione podczas oczekiwania na powrót do domu i mojego ciepłego łóżeczka!haha 


Komentarze

  1. Nowy etap, nowy rozdział książki <3
    Przynajmniej do siebie będziemy miały blisko (o ile odległość 160 km to blisko :D )

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w nowym "etapie" życia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. powodzenia oby nowe etap był udany
    poklikasz w linki ? staram się o współprace w zamian moge sie jakoś odwdzięczyć
    http://livka-livs.blogspot.com/2014/07/wspopraca-schinside.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

LONELINESS

Samotność to temat bardzo obszerny i objawia się ona na wiele różnych sposobów.Można być samotnym w nowym mieście,kiedy wyjedzie się zostawiając wszystkich gdzieś daleko,ale to nazwałabym raczej byciem "samemu",bo znajomych znaleźć można zawsze.Prawdziwa samotność zaczyna się tam,gdzie nie mamy komu się zwierzyć,do kogo zadzwonić w trudnej sytuacji.Co prawda pewnie w gorszym położeniu jest osoba właśnie w nowym mieście,bo nie tak łatwo znaleźć kogoś,komu będzie można zaufać i kto będzie chciał nas wysłuchiwać za każdym razem.Jednak równie źle można czuć się wśród rodziny i przyjaciół,bo albo nas nie rozumieją albo my wolimy zostawić pewne rzeczy tylko dla siebie.Niezależnie jaka jest przyczyna,samotność jest ciężka do zniesienia.Czasami jest to ona chwilowa,czasami stała.Wydaje mi się,że każdemu od czasu do czasu zdarza się poczuć samotnie,jednak to ta długotrwała samotność jest najcięższa do zniesienia.Silnie oddziałuje na naszą psychikę i często czyni bezradnymi w różnych s

just smile :)

Ostatnio było trochę rozważań na temat złych dni,a dzisiaj chciałabym powiedzieć o czymś pozytywnym.A mianowicie tak jak w tytule-o uśmiechu.Zastanawia mnie dlaczego tak rzadko gości on na naszych twarzach.Przecież to takie proste poruszyć ustami i stworzyć piękny uśmiech.Więc czy zależy to od nas czy od otoczenia,że zapominamy o tak prostej rzeczy?A może nie jest to wcale takie proste?Cóż moim zdaniem zdecydowanie zależy to od nas i zupełnie rozumiem fakt,że coraz rzadziej cieszy nas życie,ale właśnie dlatego powinniśmy coś z nim zrobić.Pomyślicie przez chwilę,jak wolicie się czuć.Wolicie być smutni czy weseli?Ja zdecydowanie wolę być wesoła,nie jest to proste patrząc ile mamy "powodów do narzekania".A to pogoda paskudna,a to ten głupi autobus odjechał sprzed nosa,szef,który czepia się o wszystko i zwala na nas kupę roboty czy nauczyciele,którzy wciąż każą się uczyć i odrabiać ogromne ilości prac domowych.Ale czy naprawdę chcemy spędzić życie będąc non stop smutnymi?Ostatnio

i like warm days

Przyszła jesień,jednak póki co na szczęście wracają do nas jeszcze ciepłe dni.Uwielbiam słońce,bo dzięki niemu czuję,że mam w sobie więcej siły,by wstać i walczyć o swoje marzenia,które swoją drogą nadal są dla mnie odległą przyszłością.Pewnie nie jestem jedyną osobą,która chciałaby od życia wiele,a nie robi nic.No cóż moja jedyna obserwacja jest taka-gdy marzysz siedząc na kanapie,nie spełnisz tych marzeń.Ale myśli to jedno,a podjęcie działania to drugie,tak więc nadal tkwię w miejscu,siedząc na jakże wygodnej kanapie.Jedni uwielbiają ryzyko,drudzy się go boją.Jedni wolą pozostać bezpiecznie w miejscu,nie wysilając się ani trochę,a drudzy prą do przodu dając z siebie 200% każdego dnia.Cóż,niestety zdecydowanie należę do tych tchórzliwych nierobów,które przyzwyczajają się do rutyny i obawiają się wyjść poza schemat,podjąć jakieś wyzwanie.Dlatego właśnie czuję i wiem,że muszę się zmienić,zmienić swoje podejście do życia,bo uważam,że prawdziwe szczęście dadzą nam ciężka praca,ryzyko i no